14.08.2012. - Przylot
![]() |
Ostatnie fotki na lotnisku w Warszawie... |
Nasz przylot do Lusaki odbył się bez większych
niespodzianek. Lecieliśmy we czwórkę: ja z Beatą i Ilona z Krzyśkiem, którzy
będą pracować na placówce w Lufubu ok. 200 km od nas. Jedynie w Amsterdamie o
mały włos nie przegapiliśmy zmiany bramki, przy której miał czekać nasz
samolot. Zmiany nikt nie ogłaszał, a przynajmniej do nas ogłoszenie nie
dotarło. Dopiero na niecałą godzinę przed odlotem Krzyś zorientował się, że
wyświetlona została informacja o zmianie. Trochę późno… Tym bardziej, że
lotnisko w Amsterdamie jest duże i przejście tempem szybkim do odpowiedniej
bramki zajęło nam jakieś 20 min. Potem jeszcze tylko kolejna niespodziewana
kontrola bagażu i sympatyczne „dobry wieczór” w południe. Czarnoskóry ksiądz z
Lusaki, który rozpoznał nasze salezjańskie koszulki podszedł się przywitać.
Okazało się, że lecimy tym samym samolotem. Mało tego – w Lusace ma nas odebrać
ten sam ksiądz Jerzy – Polak, a potem jeszcze razem jedziemy na nocleg. Miło.
... i pierwsze na lotnisku w Lusace. :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz