Tuż przed rozpoczęciem nowego trymestru w zambijskich
szkołach, udało nam się skończyć pracę, która pochłaniała każdą wolną chwilę
ostatnich dwóch miesięcy. Zaczęłyśmy jeszcze z pomocą Beatrice z Włoch, która
była autorką kilku ciekawych pomysłów. Niestety już na starcie pracy w terenie
z pędzlem w ręku musiała wracać do kraju i zostałyśmy same z Beti.
Zaczęłyśmy od pomalowania insaki przy przedszkolu, która
pełni rolę przechowalni dzieci, jadalni, schronienia przed zbyt upalnym słońcem
albo deszczem. Za sprawą kilku puszek farby, pędzla, pomysłu i chęci do pracy,
inkasa zamieniła się w podwodny świat, zamieszkały przez istoty morskie, pełne zapału do
nauki cyferek i literek.
Później przyszła pora na wyższą poprzeczkę, czyli malowanie
muru. Zgodnie z planem, pomalowane miały być jego 4 najbardziej widoczne części.
To one witają nasze dzieci codziennie rano i żegnają każdego popołudnia. Po
pierwsze zależało nam, żeby już samo wejście do przedszkola było jak
najbardziej przyjazne i zapraszające. Poza tym malunki miały też spełniać rolę
edukacyjną. Drugi plan na pewno się udał, bo dzieciaki już od tygodnia chętnie
podchodzą do ścian, liczą, recytują alfabet i szukają kolejnych literek
ukrytych na namalowanych kostkach. Czy udał się również pierwszy zamysł,
oceńcie sami:
W trakcie pracy... |
...wielu przychodziło się na coś przydać. :) |
Ciekawostka z malowania: nikt nam tutaj nie wierzy, że
robiłyśmy taką pracę pierwszy raz w życiu. Statystyczny Zambijczyk nie jest
zbyt kreatywny i jeśli nie ma ukończonego jakiegoś kursu malowania, albo
dyplomu szkoły artystycznej, nigdy się za taką pracę nie weźmie, no bo przecież
nie umie! Dla statystycznego Europejczyka/ wolontariusza potrzeba jest zawsze
matką wynalazku. Trzeba tylko zacząć! Przecież zawsze coś nam wyjdzie! :)
Wow, to prawdziwe dzieło! :-) gratulacje! Wygląda jak najbardziej zachęcająco i zapraszająco, tylko ta tęcza ma jakieś zambijskie kolorki chyba.. ;-)
OdpowiedzUsuńMadziu, wiedz, że miałam ambicje stworzenia prawdziwej tęczy ze wszystkimi jej zdumiewającymi kolorami. :) Tutaj jednak czasami trzeba zejść z ambicji i tęcza miewa takie kolory, jakie akurat są do dostania w sklepie, albo na jakie nas stać. ;) I też zwykle jest pięknie! A.
UsuńI wszystko jasne.., w takim razie: vivat zambijska tęcza i jej autorki! ;) gorące pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńProfesjonalna robota! :D
OdpowiedzUsuńŚledzę bloga już od jakiegoś czasu, mam pytanie odbiegające od tematu... Co sądzisz o audiofonologii? W tym roku wybieram się na studia i jest to kierunek, który mnie interesuje, ale nie wiem czy warto, bo nie mogę znaleźć za bardzo żadnych opinii ;/
super! a efekt końcowy bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuń