piątek, 17 maja 2013

Stephie i Bwalya


13.05.2013 zaczęliśmy nowy trymestr w szkołach. W świecie salezjańskim to również dzień, w którym wspominamy św. Marię Mazarello – założycielkę zgromadzenia Sióstr Salezjanek. Dzięki pomocy z Polski udało się przygotować dla wszystkich naszych uczniów (ok. 600 osób) drobne podarki. W zależności od wieku, każdy dostał ołówek, długopis lub zeszyt. Przybory najbardziej podstawowe, bez których nauka byłaby praktycznie niemożliwa, a których tutaj często brakuje.

Tego dnia moja babcia kończy 80 lat. Niestety ominie mnie kolejna impreza… 

Największym powodem do radości pośród tych wszystkich okazji do świętowania są dla mnie jednak dzisiaj Stephie i Bwalya. Dwaj bracia z naszego oratorium. Są w nim prawie codziennie. 10 i 11 lat, kochane łobuzy! To dla nich pierwszy dzień szkoły. Zaczynają nowy rozdział w życiu, zatytułowany ‘edukacja’. Znowu dzięki pomocy z Polski udaje się skompletować dla nich wyprawki szkolne. Plecaki, zeszyty, długopisy, ołówki, kredki, szczoteczki do zębów, mydło, buty, skarpetki, majtki, komplet ubrań. Takiego zestawu chłopcy nie mogli sobie nawet wymarzyć. Są szczęśliwi. Dostali te wszystkie rzeczy w sobotę po południu. W niedzielę wystrojeni w nowe kreacje okupowali pierwsze ławki w kościele. Na wszystkich trzech mszach! :)

Bwalya z nowymi szkolnymi kolegami na tle swojej nowej szkoły
Stephie
Dzieci takich jak oni w naszym oratorium jest dużo więcej. Dzieci, które już dawno powinny zacząć chodzić do szkoły, ale z różnych przyczyn ich codzienność zamiast na poszerzaniu wiedzy upływa na włóczeniu się po wiosce z kąta w kąt, ewentualnie pomaganiu przy drobnych pracach w domu lub opiekowaniu się rodzeństwem. Problemem okazuje się nie tylko brak pieniędzy, czy trudniejszy do rozwiązania brak współpracy ze strony rodzin. Brakuje też miejsc w szkołach…  W naszym i tak już przepełnionym Don Bosco Basic School nie ma miejsc dla kolejnych dzieci. Trzeba szukać gdzie indziej w szkołach publicznych. Są już kolejne plany i jeśli wszystko dobrze pójdzie, z Bożą i ludzką pomocą jeszcze w tym trymestrze kilkoro naszych dzieci zacznie się uczyć. Polsko! Dziękuję, że pomagasz mi posyłać moje zambijskie dzieci do szkoły! 


3 komentarze:

  1. Super ta chatka! I piękne malunki w ogóle!
    A co do "statystycznych" Europejczyków... To chyba nie byłabym taką optymistką...
    A z samym przymiotnikiem "statystyczny" mam mały problem: jak 90% - je sałatę, a 10% - schabowe, to "statystyczni", to ci jarosze, czy ci mięsożerni...? Bo moim zdaniem obie grupy, czyli całe 102% objętych statystyką.
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ten powyższy komentarz, to miał być pod tym wpisem o malowaniu. ;)

    OdpowiedzUsuń