REKOLEKCJE IIO ONŻ, Suwałki – Wigry, 15-31.07.2012
Kto
by się spodziewał? Jeszcze kilkanaście dni przed rozpoczęciem rekolekcji - na
pewno nie ja! Ostatnie dni w Polsce, mnóstwo spraw do załatwienia. Mój
trzynastomiesięczny bezpłatny urlop miał się rozpocząć w Polsce odpoczynkiem.
Tymczasem trafiły się rekolekcje. Z kadrą w okrojonym składzie i obowiązkami
ponad miarę.
Choć
był to czas trudny, to bardzo mi teraz potrzebny i niesamowicie się z niego
cieszę. Dziękuję za każdego z osobna: za wszystkich czternaścioro uczestników,
za Kasię, Pawła i ks. Sławka. To niezwykli ludzie!
Ten
wyjątkowy czas to dla mnie przede wszystkim ogromna lekcja pokory. Zaczęła się
już na miesiąc przed rekolekcjami, kiedy w wypadku rowerowym urazowi uległa
moja krtań. Początkowe problemy z mówieniem przerodziły się w kłopoty ze
śpiewaniem. Kilka dni przed rekolekcjami zaczynałam wątpić w sensowność mojej
na nich obecności. Animator muzyczny, który ledwo śpiewa?! Bez sensu! Na
szczęście miała być jeszcze Kasia! Anielski głos. Przypomina mi się historia
powołania Mojżesza. Na początku nie chciał się zgodzić na wyprowadzenie
Izraelitów, bo miał problemy właśnie z głosem. Ale Pan Bóg dał mu Aarona. „On będzie mówił za ciebie” –
obiecał Bóg. No i dał mi Bóg Kasię – duchową siostrę, przyjaciółkę od serca.
Lepiej wybrać nie mógł! Wspólnymi siłami radziłyśmy sobie ze śpiewem i oprawą
muzyczną rekolekcji. Innych obowiązków też nie brakowało. W zasadzie chyba
jedyne, czego nam brakowało, to sen i odpoczynek. Ale przez 17 dni oazy da się
i bez nich wytrzymać…
Końcowa
refleksja po rekolekcjach? Nie zawsze da się dawać z siebie wszystko. Kiedy
obowiązków jest za dużo, nie da się wszystkiego dopilnować, wszędzie czuwać i
być zawsze przygotowanym. I chyba o to chodzi. Bo to nie ja mam tu być na 100%.
To Pan Bóg ma być na 100%!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz